12 godzin...
Tyle czasu zajęło znalezienie właściciela tego fantastycznego stworzenia. Nie był to łatwy czas, ale w czasie owych 12 godzin dowiedziałem się wiele o kondycji ludzkiej w czasie pandemii. Ten wspaniały, majestatyczny Golden Retriever biegał pośród samochodów i siłą rzeczy stwarzał niebezpieczeństwo. Lgnął do mnie i nie wyobrażałem sobie, by go tak po prostu zostawić na pastwę losu. Potężne, ale bardzo łagodne zwierzę zachęcało do zabawy, prosząc o rzucanie piłki. Czas mijał, a telefon milczał jak zaklęty... W akcję pomocy zaangażowało się kilkadziesiąt osób. Z uwagi na RODO nie mogę ich tu uhonorować, ale bardzo im dziękuję za wrażliwość, która jest ulotna jak mgła, ale ma moc wodospadu. Sytuacje takie, mimo, że wbijają się jak klin w nasze życie, ukazują kto jest kim.
Dziękuję szefowej rzeszowskiego Kundelka, jej imienniczce, ekipie parkowej, głogowskiej ławeczki, ludziom z "cmentarnego otoczenia", pani doktor z "Jamniczka", i osobom z rodziny. Radość właścicielki psa- bezcenna!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz